Brak pomysłu na dzisiejsze śniadanie skłonił mnie do upieczenia tego pysznego dania. Mój Maciejkowy Bobas nie mógł doczekać się niestety zakończenia i zjadł zupę mleczną ale na drugie śniadanie już spałaszował 2 sztuki. Przepis znalazłam gdzieś w internecie, niestety nie pamiętam na jakiej stronie.
Składniki:
- 0,5 kg mąki
- 1 szklanka mleka
- 5 dag drożdży
- 5 łyżek oleju
- 3 łyżki cukru
- szczypta soli
- 2 jajka
Mąkę przesiewamy przez sito, robimy wgłębienie, kruszymy do niego drożdże, na nie sypiemy cukier i zalewamy ciepłym mlekiem. Następnie odstawiamy w ciepłe miejsce aby wyrosło (tak na ok. 20 min.). Kiedy wyrosną dodajemy olej, sól i roztrzepane jajko. Dobrze wyrabiamy ciasto, które następnie rozwałkowujemy na cienkie placki. Placki kroimy wzdłuż. Wyciętymi paskami obklejamy spiralnie wyjęte z folii parówki. Dobrze przekroić każdą parówkę na pół, wygodniej się zawija. Gotowe układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, zachowując odstępy. Każdą parówkę smarujemy rozmąconym jajkiem. Pieczemy ok 20 min. w 180 stopniach na złoty kolor.
Ale fajne, lubię parówki w każdym cieście :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!